Zaratusztrianie w Europie. Starożytna wiara w nowoczesnym świecie

0
5941

– Do Wielkiej Brytanii przyjechałem z Indii kilkadziesiąt lat temu. Żeby moim dzieciom żyło się lepiej. Ale dziś, z perspektywy czasu, chyba tego żałuję. Nasi młodzi nie interesują się tutaj religią – powiedział mi starszy wiekiem erwad, zaratusztriański kapłan, przy okazji mojej wizyty w londyńskim ośrodku zaratusztrian. Na moją uwagę, że przecież w Indiach – jego ojczyźnie – młode pokolenie również odchodzi od religijnej ortodoksji, odparł tylko: – Tak, ale tam są korzenie.

 

Korzenie zaratusztrianizmu tak naprawdę są w Iranie i sięgają wiele wieków w przeszłość, chociaż określenie czasu, w którym żył Zaratusztra[1] – reformator dawnych wierzeń ludów irańskich, uważany przez wiernych za proroka – pozostaje jedną z największych zagadek w dziejach tej religii[2]. Większość współczesnych badaczy zgadza się, że Zaratusztra był prawdopodobnie postacią historyczną i urodził się około tysiąca lat przez Chrystusem, jednak Gat – czyli zbioru najstarszych zaratusztriańskich tekstów religijnych, przez pokolenia przekazywanych ustnie, których autorstwo tradycyjnie przypisywane jest prorokowi – nie ma z czym zestawić i porównać, więc zagadka nie zostanie prawdopodobnie nigdy rozwiązana. Żywa w Iranie tradycja przyjmuje, że Zaratusztra, syn Poruszasby, urodził się szóstego dnia pierwszego miesiąca roku, farwardina, 1768 lat p.n.e., a wraz z równonocą wiosenną 2012 roku zaratusztrianie wkroczyli w rok 3750. Według tej tradycji prorok – kapłan, a prywatnie ojciec trzech córek i trzech synów – ze świadomością, że wierzenia otaczających go ludzi są zabobonne i błędne, w wieku lat 20 udał się na odosobnienie, a dziesięć lat później otrzymał boskie objawienie i ustanowił pierwszą na świecie religię monoteistyczną. Choć zaratusztrianizm to religia przesiąknięta elementami dualizmu, a nawet politeizmu, dziś wierni postrzegają ją jako zdecydowanie monoteistyczną, z jedynym bogiem Ahura Mazdą – Panem Mądrym – jako postacią centralną. Starożytną doktrynę tłumaczą w sposób mający w ich mniemaniu współgrać z potrzebami nowoczesnego społeczeństwa – poprzez odrzucenie istnienia jakiejkolwiek złej istoty przeciwstawnej bogu i sytuowanie opozycji dobro–zło wyłącznie na płaszczyźnie ludzkich wyborów. U progu współczesności perspektywie tej sprzyjały zarówno zmiany w łonie samej społeczności zaratusztrian, takie jak wzrost edukacji zaratusztriańskiego laikatu, jak i presja ze strony wyznawców innych religii, przede wszystkim XIX-wiecznych misjonarzy chrześcijańskich w Indiach oraz wyznawców islamu w Iranie nieakceptujących religii innych niż monoteistyczne. Dziś posądzenie o dualizm jest przez większość zaratusztrian uważane za rażącą nadinterpretację dawnych tekstów i średniowieczną naleciałość.

Na pamiątkę wspomnianego szóstego farwardina – przyjętego za dzień zarówno urodzin proroka, jak i otrzymania przez niego po 30 latach objawienia, obchodzone są Narodziny Zaratusztry. Odwiedza się wówczas świątynie, uczestniczy w specjalnych modlitwach i spożywa obrzędowe potrawy. Obok wspomnianego roku zaratusztriańskiego irańscy zaratusztrianie w swoich kalendarzach umieszczają datowanie według oficjalnie przyjętego w Iranie słonecznego kalendarza perskiego, zgodnie z którym wiosną roku 2012 zaczął się rok 1391, ponieważ czas liczony jest w tym przypadku od hidżry, jak w kalendarzu muzułmańskim. Ponadto odwołują się do miary czasu sięgającej około dekadę wcześniej, według której za punkt wyjścia przyjęto rok koronacji Jazdegarda III z dynastii Sasanidów – ostatniego władcy przedmuzułmańskiego Iranu[3]. Natomiast wydany w Indiach zaratusztriański kalendarz, który otrzymałam w ośrodku w Londynie, zaratusztriańskiego roku nie uwzględnia i wskazuje tylko czas liczony od koronacji sasanidzkiego króla. Miałam też wrażenie, że moje pytanie o przywoływaną przez Irańczyków tradycyjną datę narodzin Zaratusztry zostało tam odebrane jako wprawiający w konsternację przejaw przywiązania do legendy.

Zaratusztrianizm był kiedyś religią dominującą na Bliskim Wschodzie, a przez ostatnie wieki przed ekspansją islamu stanowił religię państwową założonego w III wieku n.e. imperium Sasanidów, które cztery stulecia później upadło w obliczu najazdu arabskiego na irańskie ziemie – wspomniany Jazdegard III , tracący pod naporem najeźdźców coraz więcej swoich terytoriów, został w końcu skrytobójczo zamordowany. Według podań, członkowie jego rodziny schronili się w górskich kryjówkach, które dziś stanowią miejsca dorocznych pielgrzymek zaratusztrian na terenie Iranu. Z czasem coraz mniej liczni wyznawcy zaratusztrianizmu, stopniowo spychani na społeczny margines, tracili polityczne i kulturowe wpływy w ojczyźnie.

Mimo tego przetrwali, chociaż ich społeczna i ekonomiczna sytuacja poprawiła się dopiero w XX wieku, zarówno dzięki pomocy zaratusztriańskiej emigracji, jak i przemianom społeczno-politycznym w samym Iranie. Dziś jest ich tu nieco ponad 20 tysięcy. Współcześnie zaratusztrian można spotkać właściwie na całym świecie – w Indiach, do których emigranci zaratusztriańscy udawali się od X wieku z ulegającego islamizacji Iranu, a także w różnych krajach Europy, Ameryki i Azji, gdzie współczesna diaspora zaratusztriańska – pochodząca zarówno z Iranu, jak i z Indii – osiadała w dwóch głównych falach w XIX i XX wieku. Obecnie największą populację wiernych stanowią Parsowie – społeczność zaratusztrian indyjskich, według tradycji założona przez niewielką grupę z irańskiego miasta Sandżan w południowo-zachodnim Chorasanie, która udała się do cieśniny Ormuz nad Zatoką Perską, opuściła Iran i w 936 roku przypłynęła do wybrzeży Gudżaratu. W rzeczywistości emigracja miała kilka etapów i nie ma ostatecznej zgodności co do daty pierwszego zaratusztriańskiego osadnictwa w Indiach na dużą skalę, a ślady obecności zaratusztriańskich kupców na tych terenach znane są z czasów dawniejszych niż X wiek.

Trudna do oszacowania liczba zaratusztrian na całym świecie wynosi około 130–140 tysięcy, na co składa się przede wszystkim prawie 70 tysięcy w Indiach i wspomniane ponad 20 tysięcy w Iranie. W skali globalnej, zaratusztrianizm jest religią chylącą się ku upadkowi – niewielu jest młodych, a prawie 1/3 wiernych to osoby mające ponad 60 lat[4]. Różne są strategie przetrwania, które przyjmują dziś wyznawcy tej religii – w Iranie rewolucja islamska w 1979 roku i związana z nią presja społeczna wywierana na mniejszości religijne w ustanowionej wówczas Islamskiej Republice Iranu przyniosła wzmocnienie tożsamości i wzrost zainteresowania własnym dziedzictwem religijno-kulturowym, w tym również kapłaństwem. Irańscy zaratusztrianie poszukują wyróżnika własnej grupy i podkreślają jej odrębność w odniesieniu zarówno do religii – odwołując się przede wszystkim do wspólnej doktryny, moralności i rytuałów, jak i w odniesieniu do elementów etnicznych – wskazując na wspólny język[5] i pochodzenie. Chociaż zaratusztrianie dzielą pochodzenie etniczne z większością

mieszkańców Iranu, ze swojej wielowiekowej izolacji uczynili wartość dającą im podstawę do zachowywania granic, których obcy nie mają możliwości przekroczyć. Konwersja jest tu niedopuszczalna (co jest zresztą wzmacniane przez irański system prawny, zabraniający obywatelom porzucenia islamu), a jako wartość postrzega się bycie zaratusztrianami z urodzenia, od pokoleń wychowanymi w tej tradycji. W Indiach natomiast – z uwagi na stosunkowo dużą akceptację w środowisku indyjskim i brak prześladowań – w konstruowaniu tożsamości zbiorowej zaratusztrianie kładą nacisk raczej na te elementy własnej religii, które przybliżają ich do otaczających hindusów i wykazują analogię wobec religii tamtych, a nie na podkreślanie własnej wyjątkowości. Z jednej strony Parsowie poddali się wpływom zewnętrznym, z drugiej – zachowali granice społeczne, na przykład poprzez unikanie egzogamii, wpisując się w system kastowy charakterystyczny dla społeczeństwa Indii. Prawdopodobnie to właśnie struktury kastowe odegrały istotną rolę w zachowaniu przez tutejszych zaratusztrian odrębności łączącej elementy religijne i etniczne[6].

Jeżeli chodzi natomiast o tożsamość zaratusztriańską poza Iranem i Indiami, to brytyjski religioznawca John R. Hinnells pokazał, że założone w XIX wieku diaspory Parsów w Chinach czy Afryce Wschodniej przetrwały przede wszystkim poprzez ograniczanie kontaktów społecznych ze światem zewnętrznym i podtrzymywanie tych wewnątrz własnej grupy – na przykład poprzez zakładanie zamkniętych dla obcych klubów dżentelmeńskich i spędzanie czasu w swoim gronie, ale ich aktywność religijna była niewielka. Natomiast nowsza diaspora, składająca się z imigrantów z Indii i Iranu, która wykształciła się przede wszystkim na Zachodzie w XX wieku, ma inne strategie przetrwania – mniejsza waga jest tu przywiązywana do podkreślania granic społecznych poprzez kontakty wewnętrzne, większa natomiast do transmisji wspólnego dziedzictwa i edukacji religijnej, występuje też identyfikacja z nową ojczyzną, której nie było w starszych diasporach. Bardziej przyjazne, multikulturowe środowisko współczesnej Kanady czy Stanów Zjednoczonych zachęca do rozluźniania granic i identyfikacji z otaczającym narodem. Młode pokolenie zaratusztriańskich imigrantów na Zachodzie poszukuje własnej tożsamości raczej w sferze religijnej, a nie etnicznej – dostrzegają, że to właśnie religia może łączyć zaratusztrian bez względu na ich przynależność etniczno-narodową[7].

W Europie mieszka około sześciu tysięcy zaratusztrian, z czego znaczna większość – licząca co najmniej pięć tysięcy osób – znajduje się w Londynie i jego okolicach. Społeczność zaratusztriańska w brytyjskiej stolicy to przede wszystkim Parsowie – przybysze z Iranu stanowią zaledwie jej nikły procent. Pierwsi Parsowie znaleźli się w Wielkiej Brytanii w pierwszej połowie XVIII wieku, a odwiedzoną przez mnie organizację – najstarszą i najważniejszą spośród zaratusztriańskich instytucji w tym kraju – The Zoroastrian Trust Funds of Europe (ZTFE), założył we wrześniu 1861 roku kupiec z Indii, zaratusztrianin Seth Muncherji Hormusji Cama[8], który zaproponował współwyznawcom ustanowienie ośrodka działającego na rzecz zaratusztrian w Europie. Inicjatywa została chętnie podjęta, bo wydawała się szansą na rozwój społeczności imigrantów, wobec czego powstała Europenā Zarthostionú Khatu – jak nazwano organizację w gudżarati, języku używanym przez Parsów. Do dziś jest to instytucja charytatywna, której cel stanowi promowanie religii oraz organizowanie życia społecznego i kulturalnego wiernych. W 2000 roku została przeniesiona do zabytkowego budynku kina w stylu art déco w dzielnicy Harrow, zaprojektowanego w 1936 roku przez Fredricka E. Bromige’a. Wyremontowanie nowej siedziby zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi kosztowało – jak przyznali sami zaratusztrianie – więcej niż jej zakup. Oficjalna inauguracja pracy ZTFE miała miejsce pięć lat później, podczas odbywającego się w Londynie ósmego Światowego Kongresu Zaratusztrian. Drzwi do budynku chronią dziś malowidła przedstawiające postaci z reliefów w Persepolis – starożytnej stolicy ceremonialnej Achemenidów, pierwszych władców irańskiego imperium, a w korytarzu wiszą zabytkowe lustra i portret Zaratusztry. Na piętrze mieści się niewielka świątynia ognia – jedyna w Europie – do której obcych wpuszcza się ewentualnie w celach edukacyjnych. W głównej, owalnej sali spotkań, mieszczącej sporą scenę – pozostałość po dawnym kinie – wiszą zdjęcia ważnych postaci w historii zaratusztrianizmu oraz portret brytyjskiej królowej – symbol nowej ojczyzny. Nie jest to tylko pusty symbol, bo zaratusztrianie londyńscy lubią podkreślać swoje zaangażowanie w sprawy goszczącego ich kraju – wskazują, że pierwszym parlamentarzystą pochodzącym z Azji był w latach 1892–1895 zaratusztrianin dr Dadabhai Naoroji, a współcześnie w Izbie Lordów zasiada zaratusztriański działacz Karan Bilimoria.

Londyńscy zaratusztrianie określają swoją religię jako starożytną wiarę istotną w nowoczesnym świecie. Warto byłoby pokusić się o regularne badania ich religijności, choć prawdopodobnie wykazałyby one znaczne różnice międzypokoleniowe. Moi rozmówcy, dojrzali wiekiem kapłani, z niepokojem patrzą na odchodzących od religii, zaangażowanych w inne sprawy, młodych członków społeczności. Z obawą obserwują też zmiany i nowości, takie jak mieszane małżeństwa z niezaratusztrianami czy konwersje obcych na zaratusztrianizm. Coraz większym problemem staje się w ich perspektywie malejąca liczba mężczyzn pełniących funkcje kapłańskie – tradycyjnie zaratusztriańskich kapłanem może zostać ktoś pochodzący z kapłańskiej rodziny i nawet jeśli syn nie przejmuje tej funkcji po ojcu, może przejąć ją wnuk, uznaje się bowiem, że możliwość ta nie wygasa do trzeciego pokolenia. Dziś jednak o zainteresowanie kapłaństwem w Londynie coraz trudniej, nie zachęca też do niego duży nakład pracy, jakiego wymaga osiągnięcie pozycji duchownego – chociaż podstawowe nauki można przyjąć na miejscu, to na dalsze trzeba się udać na dłuższy czas do Indii. Jeden z moich rozmówców przyznał, że owszem, jego syn został kapłanem, ale pośród wnuków już nie zanosi się na to, żeby któryś chciał się takiego zadania podjąć. Młode pokolenie żyje własnym życiem, z daleka od spraw związanych z wiarą.

Jak widać, wbrew stereotypom, że zaratusztrianizm to starożytna religia, której wyznawcy dawno wyginęli, żyją oni we współczesnej Europie i starają się wpisywać w realia otaczającego świata. Ci w Londynie porzucili na przykład obyczaj ekspozycji ciał zmarłych w wieżach pogrzebowych, zwanych w europejskiej literaturze „wieżami milczenia”. Według tradycyjnych wierzeń zaratusztriańskich ciało zmarłego, jako pokonanego przez złe moce, jest skalane, a stopień skalania jest szczególnie znaczący w przypadku ciała człowieka postępującego zgodnie z nakazami religii, uważa się bowiem, że demony musiały użyć stosunkowo dużej siły, aby odnieść nad nim zwycięstwo. Skalanego ciała nie powinno się grzebać, palić ani topić – z uwagi na szacunek dla opiekujących się żywiołami ziemi, wody i ognia boskich istot, Amesza Spenta – wobec czego wystawiano je drapieżnym ptakom lub psom w wieżach pogrzebowych. Dawna religia zaratusztriańska wymagała przede wszystkim, żeby ciało zobaczył pies, którego wzrok oczyszczał je z demonów i chronił przed złem, czemu pomagało też recytowanie świętych tekstów. Dopiero potem kości można było złożyć w kostnicy. Chociaż w Indiach – mimo drastycznego zmniejszania się populacji sępów – nadal eksponuje się ciała w wieżach milczenia, londyńscy zaratusztrianie chowają zmarłych na cmentarzu, a firma pogrzebowa Danny Brooks reklamuje się w zaratusztriańskim periodyku jako służąca tej społeczności od ponad dwóch dekad i wykonująca najlepsze kamienne nagrobki w rozmaitych formach. Nie obowiązują tu nawet przyjęte w Iranie ograniczenia kontaktu ciała z ziemią poprzez wybetonowanie wnętrza grobów i stosowanie specjalnych trumien.

Dziś brytyjscy zaratusztrianie mają swoich reprezentantów państwowych, którzy oficjalnie spotykają się królową i innymi członkami królewskiej rodziny, dbają o dobre relacje z arcybiskupem Canterbury, odbywają audiencje u papieża, utrzymują także kontakty z instytucjami naukowymi, takimi jak British Museum, British Library czy School of Oriental and African Studies. W Europie zaratusztrianie są już u siebie – w 2005 roku po raz pierwszy prezydentem ZTFE został Pars urodzony nie w Indiach, ale na terenie Wielkiej Brytanii. Balansują dziś między zachowywaniem swojej religijno-kulturowej tożsamości i odróżnianiem się od innych a byciem częścią obcego kulturowo społeczeństwa. Co oczywiste we współczesnym świecie, ich religia i religijność podlegają przemianom, ale otwarte pozostaje pytanie o to, w jaki sposób uda im się przetrwać w rzeczywistości religijnego pluralizmu i nowych, zindywidualizowanych form wierzeń, w której – jak sami twierdzą – młodzi zaratusztrianie nie wykazują wielkiego zainteresowania swoją religijną tradycją, a na dodatek pozostają – jak określił to przywołany na początku tekstu kapłan – z daleka od korzeni. Albo innymi słowy – ich korzenie są już gdzieś indziej.

Artykuł ukazał się w piśmie kulturalnym „Fragile” nr 3 (17) 2012.


[1] Lub Zoroaster w wersji pochodzącej z greki.

[2] Jedyna przekrojowa pozycja, która ukazała się w języku polskim na temat zaratusztrianizmu i jego historii, to książka brytyjskiej badaczki Mary Boyce Zaratusztrianie.Wiara i życie, Łódź 1988.

[3] Panował w latach 632–651.

[4] Dane demograficzne za: http://heritageinstitute.com/ zoroastrianism/demographics/index.htm (data dostępu: 02.12.2011). Niektóre szacunki dowodzą znacznie większej liczebności, uwzględniając konwertytów i dzieci z mieszanych małżeństw, nieakceptowanych przez część tradycyjnej społeczności zaratusztrian. Rozproszeni na całym świecie wyznawcy zaratusztrianizmu nie wypracowali wspólnego rozwiązania problemu konwersji.

[5] Chodzi tu o zaratusztriańskie dialekty dari, używane obecnie przez część zaratusztrian w Kermanie, w prowincji Jazd i w Teheranie, przede wszystkim w mowie, w prywatnej komunikacji, od XX wieku w zaniku.

[6] O tożsamości Parsów piszą między innymi Susan S. Maneck w książce The Death of Ahriman: Culture, Identity and Theological Change Among the Parsis of India, Bombay 1997, oraz Philip G. Kreyenbroek w publikacji Living Zoroastrianism: Urban Parsis Speak About Their Religion, Richmond 2001.

[7] Więcej na temat tożsamości Parsów w Indiach można znaleźć w pracy Johna R. Hinnellsa The Zoroastrian Diaspora:Religion and Migration, Oxford 2005, oraz publikacjipod red. J.R. Hinnellsa i A. Williamsa Parsis in India and the Diaspora, Abingdon, Oxon 2008.

[8] Zachowałam oryginalną pisownię używaną przez londyńskich Parsów.

Dodaj odpowiedź